-Cześć. - Odwróciłam się ,a moje oczy spotkały czekoladowe tęczówki chłopaka.
-Hej. - Powiedziałam ,a chłopak się do mnie uśmiechnął. Nie wiedziałam kim jest ,nie znałam go.
Staliśmy tam tak nie mówiąc słowa ,gdy nagle chłopak wyciągnął rękę w geście powitania.
-Jestem Justin Bieber. - Przywitał mnie ,a ja chwyciłam jego dłoń i też się przedstawiłam.
- A ja Alison Casse. - Uśmiechnęłam się ,a on to odwzajemnił. Nie byłam pewna z początku ,czy powiedzieć mu swoje nazwisko ,ale jeśli on powiedział ,to ja również tak postanowiłam.
Spojrzałam na Jennifer ,która siedziała na blacie mebli kuchennych i patrzyła na nas. Wyglądała ,jakby była o coś zazdrosna.
Nie wiem dlaczego ,ale wyglądała też jakbym popełniła jakąś zbrodnie. Nienawiść w oczach ,którą do mnie czuła ,pomimo że nic jej nie zrobiłam.
-Odłóż to. - Powiedział do mnie ,a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Ale co mam odłożyć ? - Zapytałam. Czułam się ,jak idiotka.
-Piwo ,a co masz w ręce ? - Zachichotał ,ciągle mi się przyglądając.
-A no tak. - Zaśmiałam się i poczułam ,że wyglądam jak burak. Odłożyłam butelkę na blat mebli i znów spojrzałam na chłopaka. Justin również wybuchł śmiechem ,tak jak ja.
Oboje odwróciliśmy się w stronę wejścia do kuchni ,kiedy usłyszeliśmy kroki. Wiecie kto to był ?
Nikt inny jak Jason Champel. Spojrzał na mnie i na Justina. Widziałam jak zaciskał pięści.
-Co już znalazłaś sobie nowego chłopaka ? To dlatego ze mną zerwałaś ? - Wykrzyczał.
Justin spojrzał na niego ,jak na idiotę ,przez co miałam zamiar wybuchnąć śmiechem. Ale nie. Musiałam udawać poważną. Gdybym go tam wyśmiała ,pewnie by podszedł i zrobiłby mi coś ,co dla mnie nie skończyło by się dobrze.
- Jesteś żałosnym dupkiem. Uważasz mnie za dziwkę ? To może przypomnij sobie ,jak pieprzyłeś inne dziewczyny po kątach. - Powiedziałam mu ,to co planowałam ,od kiedy wszedł do pomieszczenia.
-Nigdy Cię nie zdradziłem. - Udawał ,bo myślał ,że mu uwierzę. Wiem co widziałam ,więc nie ma co się tłumaczyć. Tym bardziej kłamiąc w żywe oczy. Parsknęłam śmiechem ,przypominając sobie co wydarzyło się dziś i to kiedy weszłam za nim i Amandą do toalety szkolnej.
-Proszę Cię. Przed chwilą o mało co nie pieprzyłeś się z Jennifer ,przy wszystkich. - Spojrzałam na Jen ,a Justin zrobił to samo. Jennifer zeszła z blatu i stanęła przede mną ,twarzą w twarz.
-Myślisz ,że co ,że jestem jakąś puszczalską szmatą ? - Próbowała być jakaś groźna, czy coś ,ale jej się nie udało.
-Tak. Dokładnie tak myślę. - Stwierdziłam ,wzdrygając obojętnie ramionami. Poczułam pieczenie na policzku,bo Jennifer mnie uderzyła.
-Teraz na przyszłość uważaj. - Mówiła zmrużając oczy. Ale ja wcale nie miałam takiego zamiaru.
-Mhmm... - Zaśmiałam się ,a ona skierowała się do wyjścia razem z Jasonem ,który widział tą całą sytuacje.
Trochę było mi wstyd przez Justinem ,że ona mnie uderzyła ,a ja nic nie zdziałałam, ale oni nie wiedzą co planuje.
-Dlaczego pozwoliłaś jej tak odejść ? - Zapytał zdziwiony . Widocznie myślał ,że ja też zacznę ją bić i dojdzie do jakieś bójki albo coś.
-Pozwól że ci wytłumaczę. - Powiedziałam i zaczęłam kontynuować. - Kilka dni temu, na jakieś stronie internetowej. Nie pamiętam jakiej ,bo mam zapisaną na laptopie. Znalazłam ogłoszenie na jakimś porltalu. I to była ta suka ,Jennifer. Może teraz twierdzisz ,że jeśli powiem wszystkim o tym ogłoszeniu ,to jakieś gówno ,ale posłuchaj dalej. -Słuchał mnie uważnie uśmiechając się. - I ona tam dodała swoje zdjęcia. Nagie zdjęcia. - Poruszyłam brwiami ,przez co Justin się zaśmiał.
-Masz zamiar to komuś pokazać ? - Zapytał zaciekawiony.
-Nie komuś ,ale całej szkole. Kiedy wrócę rano do domu i się prześpię ,to wydrukuję wszystkie te zdjęcia. - Wytłumaczyłam.
Zastanawiało mnie, czy Justin ma dziewczynę. Nie ,nie myślcie ,że się zakochałam. Nie mam zamiaru mieć po tym wszystkim chłopaka ,przez najbliższy czas.
-A ty... Masz dziewczynę ? - Zapytałam trochę ciszej ,niż wcześniej rozmawialiśmy.
-Hm ? - Widocznie nie dosłyszał. Nie wiem ,czy powtórzyć swoje pytanie ,czy może powiedzieć co innego. Ale jeśli usłyszał i miał zamiar usłyszeć to jeszcze raz ?
-Zapytałam czy masz dziewczynę. - Na jego twarz ,wkradł się szeroki uśmiech.
-Nie, jak na razie. A co ? - Myślałam ,że tam umrę. Jak mogłam być głupia i zadać ,to pytanie ? Mogłam się domyślić ,że zapyta ,po co ja pytam.
-A tak z ciekawości. - Powiedziałam nieśmiało ,a on pokiwał głową i zagryzł wargę.
Poczułam ,jak moje policzki stały się całe czerwone.
-Nie będziemy tu tak stać , chodźmy do wszystkich. - Szedł w stronę drzwi ,a ja za nim.
Wyszliśmy z pomieszczenia i przeciskaliśmy się przez tłumy ludzi. Nagle Justin się zatrzymał.
-Poczekasz chwilę ? - Zadał mi pytanie ,a ja jedynie pokiwałam twierdząco głową i stanęłam w miejscu.
Właśnie miał odejść na chwilę ,ale się odwrócił i podszedł do mnie.
-W razie czego ,podaj mi twój numer ,jakby coś się stało. - Nie wiedziałam ,czy mu podać ,czy nie ,ale zdecydowałam ,że mu podam.
-Okej. - Wyjęłam telefon z torebki ,którą miałam cały czas przewieszoną przez ramię i odałam mu mojego Iphone'a ,a on sam zaczął przepisywać numer i przy okazji wpisał mi swój.
-Dzięki , zaraz będę. - Cmoknął mnie w policzek,oddał telefon i odszedł. On mnie cmoknął w policzek. Znamy się dwadzieścia minut ,a zachowujemy się ,jakbyśmy znali się o wiele dłużej ,znaczy on się tak zachowuje ,nie ja.
Szczerze mówiąc podobało mi się ,to że mnie pocałował.
Stwierdziłam ,że muszę do toalety ,więc jeśli kazał mi tu czekać ,a ja chciałam gdzieś iść ,to wyślę mu sms-a. Wybrałam kontakt i wysłałam mu wiadomość tekstową informującą ,że poszłam do toalety.
Długo nie czekałam ,a on sam odpisał "Ok , ja zaraz tam wrócę".
Ruszyłam w stronę toalet , idąc pustym korytarzem. Zazwyczaj na imprezach ,korytarze są pełne całujących się par ,a nie puste. Dotarłam do celu i otworzłam drzwi. Schowałam telefon ,który miałam cały czas w ręce ,do torebki i ją zamknęłam. Otworzyłam kolejne drzwiczki ,po czym je zamknęłam ,załatwiając swoje potrzeby.
Wyszłam poprawiając sobie koszulkę i podeszłam do umywalki. Nalałam sobie trochę mydła w płynie na rękę ,a drugą, suchą ręką odkręciłam letnią wodę, po czym zaczęłam myć ręcę. Gdy już skończyłam ,chwyciłam papierowe ręczniki i wytarłam w nie ręce. Wyszłam z toalety i szłam ,dziś po raz drugi ,pustym korytarzem.
Po chwili nie takim pustym ,bo usłyszałam za sobą kroki. Modliłam się ,aby nikt mi nic nie zrobił ,bo
ten ktoś się do mnie zbliżał. Zaczęłam iść coraz szybciej ,gdy zostałam popchnięta na ścianę.
-I co ? Już ci nie jest do śmiechu ? Gdzie masz Biebera ? - Nie widziałam twarzy tego chłopaka ,bo korytarz był ciemny ,ale poznałam po głosie. To Jason.
-Wypierdalaj stąd zanim będzie za późno. - Syknęłam.
-Hahaha... Zadziorna. - Głośno się zaśmiał.
Miałam ochotę zacząć krzyczeć na pomoc ,ale spróbowałam czegoś innego ,gdy ten zbliżył swoją twarz do mojej.
-Jesteś moja ,maleńka. - Powiedział pewny siebie.
-Chyba sobie kurwa kpisz. - Naplułam mu w twarz i kopnęłam go w krocze.
Widziałam ,jak upadł z bólu na podłogę ,trzymając się tam ,gdzie go uderzyłam. Szybko biegłam w stronę drzwi ,które kierowały do wyjścia. Już miałam wybiec z pomieszczenia ,gdy moja klatka piersiowa uderzyła o czyjąś klatkę.
Krzyknęłam ze strachu ,bo myślałam ,że to któryś z kolegów Jasona ,który miał mnie teraz zabić ,ale się myliłam.
-Alison ? - Powiedziała ta osoba ,a ja już wiedziałam kto to.
-Justin ? - Zaczęłam płakać. Tak to był Justin.
-Dlaczego płaczesz ? Co się stało ? - Zapytał z troską.
-Jason... - Zaczęłam coraz bardziej płakać ,przez co nie mogłam dokończyć. Nie wiedziałam co robić.
-Co Jason ? Co on ci zrobił ? Alison powiedz mi. - Powiedział ciszej ,niż wcześniej do mnie mówił ,po czym przytulił mnie z całej siły.
Otrząsnęłam się ,gdy usłyszałam bieg dochodzący zza otwartych drzwi ,które znajdowały się przed nami.
-Musimy uciekać. - Szepnęłam ,uwalniając się od ramion chłopaka.
-Nic nie musimy ,ja to załatwię. - Również do mnie wyszeptał i mnie puścił ,przy czym pokazał mi ręką ,że mam się odsunąć. Zrobiłam to, co mi kazał i stanęłam w miejscu przyglądając się temu wszystkiemu.
Jason wszedł do pokoju i zaczął krzyczeć, a ja zaczęłam płakać jeszcze bardziej ,niż wcześniej.
-A ty co tu kurwa robisz ? Sam się nią zajmę. Jeszcze dziś nie będzie oddychać ! - Wykrzyczał ,a ja zrobiłam kilka kroków w tył i styknęłam się z ścianą ,po której zsunęłam się na podłogę ,przyciągając do twarzy kolana i zaczęłam się po cichu modlić ,płacząc ,aby nic nie stało się Justinowi ,ani mi.
-Póki ja tu jestem nawet nie dotniesz jej paluszkiem. - Powiedział Justin groźnym tonem ,do Jasona.
Jason rzucił się na Justina z pięściami i chłopak oberwał z jego pięści w twarz ,ale Justin od razu go odepchnął. Champel upadł na podłogę ,a on zaczął go kopać po żebrach ,po czym pochylił się nad nim i zaczął bić go po twarzy swoimi pięściami. Jason zaczął zwijać się z bólu.
Justin szybko do mnie podbiegł ,a ja wstałam. Chłopak chwycił moją rękę i zaczął biec ,a ja razem z nim. Wybiegliśmy z domu Loren i Justin wskazał na swoje auto ,puszczając przy tym moją rękę.
-Wejdź od drugiej strony. - Powiedział ,a ja otworzyłam drzwi od samochodu ,siadając na miejscu pasażera. Justin tak samo wszedł do auta ,siadając na miejscu kierowcy. Przekręcił kluczyki i zaczął jechać , nie wiem gdzie.
_______________________________
I jak ? Spodobał się rozdział ? Postanowiłam dodać go dziś ,chociaż chciałam
jutro ,ale stwierdziłam ,że nie mam nic do roboty i go dodałam. Właśnie przed chwilą skończyłam go sprawdzać. Teraz będę pisała na bieżąco ,bo miałam wcześniej napisane kilka rozdziałów ,tylko miałam od nowa instalowanego Windowsa na komputer i mi wszystkie przepadły. Myślę ,że po kilku dniach mojej nieobecności ,nikt nie przestał czytać tego FF.
Kolejny rozdział pojawi się za około tydzień:) Komentarze motywują do dalszego pisania.
W takim razie ,do kolejnego rozdziału! XOXO
Super rozdział, fajny styl pisania ;)
OdpowiedzUsuńawwwwwwww jhfgskuyghiaskuyfghaiuryghaer CZEMU MIAŁAM PRZECZUCIE ŻE TO JUSTIN?! WIEDZIAŁAM!
OdpowiedzUsuńahahahahahaha omg super!
xo
@PALVMCCANN
czekam na nn
OdpowiedzUsuńhttp://rebel-gangsta-love-story-by-amanda.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhttp://moja-droga-anabelle.blogspot.com
swietny blog zapraszam do mnie i do mojej przyjaciółki lini zostawwiam i zycze weny
Extra <3
OdpowiedzUsuńhej ;) w wolnej chwili zapraszam na moje nowe fanfiction z Justinem i proszę o szczera opinię ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dont-lie-baby.blogspot.com/
Fajny! Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny!
OdpowiedzUsuńCzekam na trzeci rozdział!
http://heartwantswhatitwants-jbff.blogspot.com/
Cudowny ! XOXO
OdpowiedzUsuń@bieberekx
KIEDY NASTĘPNY?
OdpowiedzUsuńJezu zakochałam się w tym blogu,pisz dalej ,kocham kocham i jeszcze raz kocham.Czekam na następny rozdział.I jeszcze żeby było dużo rozdziałów bo fajnie nie zajebiście się zapowiada.Pozdrawiam wera <3
OdpowiedzUsuńSwietny czekam na nexta :-)
OdpowiedzUsuńBardzo proszę wszystkich czytelników COLLISION (collision-fanfiction.blogspot.com) o głosowanie na Blog Miesiaca, to tylko moment dla Was! http://spisfanfiction.blogspot.com (należy zjechać na sam dół strony).
OdpowiedzUsuńPS czy mogłabyś polecić to pod nowym rozdziałem? Odwdzięczę się jak tylko będziesz chciała.
KIEDY NASTĘPNY!?!!?!
OdpowiedzUsuńsuper *.* tylko gdybys mogła pisać przynajmniej raz w tygodniu było by ok :3
OdpowiedzUsuńO jezusiu świetne opowiadanie! <3 Jeżeli chciałabyś zwiastun do swojego bloga skontaktuj sie ze mną, chętnie go dla ciebie zrobie! :* / @sexyblondiejb
OdpowiedzUsuń